No cóż stary rok pożegnany. Witaj Nowy Roku, co też masz dla nas w zanadrzu?! Co do mnie- wiele planów, kilka postanowień i pomysłów na ich realizację. Jak zwykle dziki bieg, aby za dużo nie myśleć o tym, co nierealne. Mimo to każdemu życzę dużo marzeń, nadziei i wiary, że wszystko jest możliwe. Jak najwięcej bliskich sercu ludzi, bo czymże by było nawet najdostatniejsze życie bez ludzi, z którymi by było warto je dzielić.
Archiwa kategorii: Codziennik
Pędem do Świąt- grudzień ekspress
Kto z Was nie poddaje się przedświątecznemu zbiorowemu szaleństwu? Zegar do świąt tyka nie ubłaganie, a ja nie mam jeszcze prezentów. Moje koleżanki zerkają na mnie zdziwione…co się ze mną stało? A ja nie mogę się przełamać. W pracy mam dość intensywny czas, w domu również, ale kiedy mam jeszcze biegać w poszukiwaniu prezentów- czuję bunt.
Samotność w tłumie
Czasem człowiek czuje się samotny mimo otaczających go ludzi. Może mieć przyjaciół, nawet takich bliskich, najbliższych. I mimo wszystko nie potrafi znaleźć w sobie siły, aby pokonać pustkę i zimno, które otacza jego serce. Ma świadomość, że może w każdej chwili zawołać do kogokolwiek i na pewno otrzyma pomoc, a jednak tego nie robi. Coś go powstrzymuje, nie daje mu żyć i czuć szczęścia. Zdarzają się osoby, które pozwalają tej pustce przejąć kontrolę…
Hygge
Czy zastanawialiście się co sprawia wam przyjemność? Kiedy, w jakich momentach osiągacie swój stan równowagi, a nawet poczucia szczęścia? Ostatnio dużo mówi się o podejściu do życia Duńczyków, o ich magicznym “hygge”. W księgarniach pojawiły się książki opisujące to niejednoznaczne dla nas słowo.
Codziennik #październik
Październik obfituje w wydarzenia. Dużo trudnych momentów. Parę myślów. Kilka pożegnań i wzruszeń. Kilka decyzji i wyzwań. I pewność, że jeszcze wiele przede mną. Kilka rozliczeń, co jest ważne, a co mniej. I pewność, że otaczają mnie wspaniali ludzie. Dziękuję za pomoc, za serce, za zrozumienie i wsparcie.
Wspominki…dzieciństwo, dojrzewanie…
W sobotę podczas sprzątania wpadły mi w ręce stare albumy ze zdjęciami. Wręczyłam dzieciakom po albumie i sama też zatopiłam się we wspomnieniach. I stwierdziłam…”o matko jaki kawał życia za mną”. I to jakiego życia. Cudownie znów wrócić do dawnych czasów, choć na chwilę.
A gdyby tak zawrócić bieg rzeczy?
Czy gdybyście mogli zacząć życie na nowo w jakimś punkcie, zmieniając je, to czy wiedząc dziś jak potoczyły się wasze losy zmienilibyście coś? Czy podjęlibyście ryzyko i zmienili wszystko? Zastanawia mnie to. Czy ja bym coś zmieniła?