
Zamiast spędzać sobotę leniwie w domu, postanowiliśmy poszukać górki do miejskiego saneczkowania. Zima w końcu dopisała – śnieg przykrył ulice, dachy i parki, a dzieci aż rwały się do wyjścia. W moim dzieciństwie ferie wyglądały zupełnie inaczej. Nie wyjeżdżałam w góry ani za granicę. Kiedy tylko spadł śnieg, brałam sanki i szłam na okoliczną górkę. To były proste, ale magiczne chwile – śmiech, czerwone policzki, mokre rękawiczki i gorąca herbata po powrocie.

Dziś, mimo że czasy się zmieniły, chciałam podarować moim dzieciom choć odrobinę tej zimowej radości. Niestety, w naszej okolicy nie ma górki, która spełniałaby nasze oczekiwania – bezpiecznej, odpowiednio stromej i dostępnej. Po zeszłorocznym wyjeździe na narty do Austrii tegoroczne ferie wydawały się nieporozumieniem. Brak planów, brak śniegu przez większość tygodnia, a teraz – nagły atak zimy i zero pomysłów.
Zwabiona zdjęciami koleżanki z saneczkowania na gdyńskich Karwinach, postanowiłam mimo trudnych warunków na drogach pojechać tam z dziećmi. Moja córka od lat zimą jeździła na łyżwach, wcześniej na nartach, a od dwóch sezonów próbuje swoich sił na snowboardzie. Syn od dziecka jest narciarzem – energiczny, odważny, zawsze w ruchu. Sanki traktował raczej jako coś do ciągnięcia niż do zjeżdżania. Saneczkowanie jakoś ich ominęło – aż do dziś.
Zaczęliśmy od krótkich zjazdów, niepewnych, ostrożnych. Ale szybko przenieśliśmy się na najwyższe nachylenie i najdłuższą trasę. Mój syn złapał bakcyla – śmiech, emocje, śnieg w butach i błyszczące oczy. Córka była mniej entuzjastyczna, ale i tak dobrze się bawiła. A ja? Wymarzłam niesamowicie. Palce u stóp przestały istnieć, a nos przypominał sopel. Ale widząc ich radość, wiedziałam, że było warto. Przynajmniej co się dzieci pobawiły – to ich.
🛷 Pomysły na zimowe zabawy z dziećmi w mieście
Jeśli ferie spędzacie lokalnie, nie martwcie się – miasto też może być pełne zimowych atrakcji. Oto kilka pomysłów na aktywności na świeżym powietrzu:
- Saneczkowanie – szukajcie lokalnych górek, nawet niewielkich. Zjazdy, wyścigi, slalomy – frajda gwarantowana. Można też zorganizować „saniowy pociąg” – dzieci uwielbiają wspólne zjazdy.
- Zimowe podchody – w parku lub lesie, z zadaniami i zagadkami. Szukanie śladów zwierząt, liczenie drzew, odnajdywanie ukrytych przedmiotów – świetna zabawa i ruch.
- Budowanie fortów ze śniegu – kreatywna zabawa i okazja do współpracy. Użyjcie plastikowych pojemników jako form do „cegieł” i stwórzcie własne igloo.
- Zimowe bingo – przygotujcie planszę z rzeczami do znalezienia: bałwan, sopel, ptasie ślady, czerwony szalik. Kto pierwszy znajdzie wszystkie elementy – wygrywa!
- Spacer z termosami – gorąca herbata, czekolada i wspólne rozmowy. Nawet zwykły spacer może być przygodą, jeśli dodamy do niego trochę magii.
☕ A po zabawie…
Po powrocie do domu warto zadbać o ciepło i relaks. Wspólne pieczenie ciasteczek, oglądanie zimowych bajek czy tworzenie ozdób z papieru to świetny sposób na kontynuację rodzinnego czasu. Dzieci mogą narysować swoje zimowe przygody albo stworzyć własne „feriowe pamiętniki”.
Nie trzeba wyjeżdżać daleko, by stworzyć zimowe wspomnienia. Czasem wystarczy odrobina śniegu, trochę chęci i dziecięca ciekawość. A jeśli przy okazji się wymarzniemy – tym lepiej smakuje gorąca czekolada po powrocie do domu. 😊