Uwielbiam święta, A tegoroczne wypadły tuż przed niedzielą. I dzięki temu trwały o jeden dzień dłużej.
Święta to czas kiedy już nic nie musimy. Nie musimy się śpieszyć i biec żeby coś zdążyć zrobić. Przynajmniej ja tak mam. Pierwszego dnia świąt spędzam u mamy. Jedziemy na późne śniadanie po którym oglądamy filmy. Czasem uda się zrobić jakiś spacer… nie stawiamy obiadu, bo po co- jest tyle jedzenia, że nikomu to nie w głowie.
W tym roku niespodziewanie otrzymałam kilka drobnych upominków od znajomych. Sama też staram się zawsze coś dla nich mieć. To miłe jest. I mnie było miło. To takie drobne rzeczy, które sprawiają, że wraca się do nich po czasie myślami.
Życzę wszystkim takiego spokojnego świętowania.